Krzesełkiem do nieba. Z pamiętnika audytorki.
Instytucja publiczna, z tych poważnych, mieści się na drugim piętrze. Wjazd na górę zapewniony windą. A potem niespodzianka – do pokonania jest jeszcze półpiętro. I jeszcze jedna niespodzianka – krzesełko przyschodowe.
Krzesełka takie stosowane są zwykle w domach mieszkalnych i przeznaczone są raczej do użytku prywatnego. Zwykle dedykowane są osobom w wieku senioralnym niemogącym wejść po schodach.
Krzesełko jest dość wąskie, a i miejsca do przesiadania się na krzesełko jest bardzo mało. Nasza audytorka śpiewająco sobie poradziła, ale zapytana o wrażenia mówi: – Trudno sobie wyobrazić, że ktoś poruszający się na wózku da sobie radę z samodzielnym zajęciem miejsca. I jest jeszcze jeden problem – podczas jazdy musiałam mieć podniesione nogi, bo krzesełko nie ma żadnego podnóżka. Osoba z bezwładnymi nogami ryzykuje złamanie nogi.
Zastosowane krzesełko przydać się może bardzo wąskiej grupie użytkowników. Nie mieści się nawet w kategorii racjonalnego usprawnienia, raczej jest to pozorowanie dostępności.