Na beżowym tle leżą wrócone do siebie aparaty słuchowe w kolorze cielistym

Testujemy aparaty słuchowe

[Jedna z osób z naszego zespołu miała okazję testować aparaty słuchowe – oto relacja]

Mam niewielki niedosłuch, na tyle jednak duży, że w większym gronie mam kłopoty ze słyszeniem. Zdecydowałem się na sprawdzenie jak będę słyszał w aparatach słuchowych. Pierwsza dla mnie trudność, to włożenie końcówek aparatów do kanału usznego. Nie trafiam dobrze, boje się, że coś połamię. Żeby wyłączyć aparat, trzeba otworzyć komorę z baterią. Ta część też wydaje mi się delikatna, w dodatku by ją otworzyć trzeba zahaczyć malutkie zgrubienie. Aparaty są małe, przynajmniej z mojej perspektywy. Boję się, że je zgubię, zdejmuję je do jazdy na rowerze. A jak słyszę? Otóż na razie sam nie wiem. Wiem od mojej żony, że zaczęła do mnie mówić ciszej, a i ja z jej perspektywy, zacząłem ciszej mówić niż do tej pory.

Prawy bok głowy mężczyzny, widok lekko z tyłu. Na pierwszym planie ucho a na nim aparat słuchowy.
Nasz człowiek w aparatach.

Używam aparatów Phonak Audeo M50-13T. Urządzenia mają możliwość łączenia się z telefonem komórkowym za pomocą bluetooth, czyli mogę używać ich jak słuchawek i odtwarzać muzykę, lub rozmawiać przez telefon. Mają też cewkę indukcyjną, przydatną w hałaśliwych miejscach, na przykład w kasie dworcowej. Jeśli w okienku jest pętla indukcyjna, to głos osoby z kasy dociera bezpośrednio do aparatów z pominięciem hałasu hali dworcowej. Mam też dostęp do aplikacji do ustawiania programów aparatów – inaczej aparaty zbierają gdy słucha się muzyki inaczej gdy jest się w restauracji. Jest też możliwość, najciekawsza dla mnie, kontaktu zdalnego z protetyczką słuchu. Mogę być u siebie w domu, a protetyczką zdalnie jest w stanie ustawić aparaty, w realnym środowisku używania aparatów, a nie w zaciszu gabinetu.

Na beżowym tle lezą dwa przypadkowo położone aparaty słuchowe.
Komplet aparatów.

Wciąż się zastanawiam, co ja słyszę i jak. Słyszę lepiej radio w łazience, ale radio kuchenne nadal gra podobnie. To łazienkowe ustawiam na mniejszy poziom głośności niż do tej pory. Kuchenne radio ma chyba gorsze pasmo przenoszenia. Słyszę bardziej szelesty i brzęczenia: odgłos szurania kapciami, uderzające o siebie szklanki, odgłos przesypujących się ziaren kawy w puszce, chrupanie płatków kukurydzianych przy jedzeniu. Mocniej słyszę odgłos uderzanych klawiszy komputerowych. I siebie słyszę od środka. Czy inni ludzie też tak słyszą na co dzień? Czy jak tak kiedyś słyszałem? Czy ja chcę tak słyszeć?

Dzisiaj poczułem, że nie poczułem, czyli aparaty w uszach cały dzień, a ja o nich nie pamiętam. Trochę pracy na przydomowym trawniku, trochę przemieszczania się komunikacją miejską. Do tego stopnia zapominam o nich, że aż sprawdzam czy nadal są w uszach. Szósty dzień testowania i zaczynam przywykać. Nadal nie do końca wiem jak słyszę. Nie mniej nie czuje żadnego dyskomfortu, bólu głowy czy czegokolwiek przeszkadzającego. Teraz zaczyna się prawdziwe testowanie.

Już 9 dni. Wczoraj wyczerpały się baterie. Możliwość testowania mam dzięki Martynie Szajbner z Amilaut Gabinet Diagnostyki Terapii i Protezowania Słuchu. Pani Martyna przeprowadziła wszystkie konieczne badania. Czułem się zaopiekowany w tej nie do końca prostej dla mnie sytuacji.

Dzisiaj testuję aparaty na wietrze. Nie wiedziałem, że wiatr tak potrafi dmuchać w aparaty i świszczeć mi wprost do ucha. Muszę też uważać na dobór czapki. Dzisiaj noszona co chwila obcierała się o aparaty i wywoływała szumy podobne do tych wiatrowych. I co chwila sprawdzałem czy nie zgubiłem aparatów, dzisiaj były cały czas na uszach. W poprzednich dniach na ogół zdejmowałem je przed wyjściem z domu i zakładałem we wnętrzach.

Dzisiaj ostatni dzień testów. Dwa tygodnie życia w trochę innym świecie. Wiem, że nadal to zbyt krótki czas by wiedzieć jak optymalnie ustawić aparaty. Potrzeba nie tylko własnych doświadczeń, ale też pracy z protetyczką. Wiem też, że w aparatach słyszę inaczej, choć nie wszystkie dźwięki chciałbym słyszeć.

Nie zdecydowałem się na zakup aparatów. Jednak moja historia rodzinna pokazuje, że mój słuch raczej będzie się pogarszał. Potrzebuję sprawdzić jeszcze aparaty na sali szkoleniowej. Umówiłem się z gabinetem na kolejne testy i inne aparaty, trochę bardziej adekwatne do mojego niesłyszenia. Pierwszy krok z aparatami na pewno był dobry i przydatny.

Podziękowania dla  Amilaut Gabinet Diagnostyki Terapii i Protezowania Słuchu https://www.amilaut.pl/

Dodaj komentarz